piątek, 26 lutego 2016

Kolejny.

Dorosłość zaczyna się wtedy, kiedy czujesz się samotnie przy przyjaciołach, bądź rodzinie. Bo jesteś bez tej osoby. Tej jedynej, która powinna tutaj być. Tej która miała tu być ale jak zawsze jej nie ma.
Nie mam ochoty się z nikim innym spotykać.
Wystarczysz mi Ty.
Tylko Ty.
Mogę tak już żyć.
Tylko z Tobą.
Życie jest jakie jest, powiedzą Ci co się z tym pogodzili. I potem nadchodzi ten dzień pogodzenia.. pogodzenia się z tym, że Ciebie nie ma i już nie będzie. Że tak na prawdę chciałam żeby Ciebie tu nie było ale jednak Cię kochałam. Kochałam za To wszystko i nienawidziłam za to samo.
Ah te poranki, kiedy wszystko bym oddała za to żeby wrócić do łóżka. Żeby zapomnieć o tym wszystkim i pogrążyć się w odwiecznym śnie. Chciałabym, tylko, że to oznacza śmierć. Bez powrótu do żywych.
Ten moment w Twoim życiu kiedy nie ważne co Ci się śni, ważne, że śpisz.
Czy to życie czy depresja?